Biedronki klucz do portfeli klientów
Zapowiadająca rozszerzenie sieci Biedronka do 3000 dyskontów w 2015 roku grupa Jeronimo Martins (JM) nie zwalnia tempa rozwoju. Pod koniec ub.r. detalista mógł się pochwalić 2393 placówkami, tymczasem w tegorocznych planach figuruje 300 kolejnych otwarć. Jak poinformował „WH” prezes Pedro Soares dos Santos, połowa nowych sklepów powstanie w dużych miastach, zamieszkałych przez ponad 500 000 osób. Dodatkowo do końca br. Portugalczycy wybudują w Polsce dwa kolejne centra dystrybucyjne.
Dostawcy znad Atlantyku
Za sprawą JM na polskim rynku pojawiło się już kilkadziesiąt portugalskich firm: od producentów win, przez dostawców owoców i warzyw, po wytwórców zabawek. Najnowszą jest spółka Sabores do Passado, która miałaby zawitać nad Wisłę jeszcze w tym roku. Jak ujawniła prezes portugalskiej firmy Susana Candeias, producent planuje dostarczać na polski rynek makarony i wyroby piekarnicze. – Rozwijamy kooperację z JM od trzech lat, zaopatrując jego portugalskie supermarkety Pingo Doce. Teraz pojawiła się możliwość współpracy z Biedronką – powiedziała. Sabores do Passado w ub.r. zanotowała obroty na poziomie 1,5 mln euro, z czego ponad 40 proc. to sprzedaż do Jeronimo Martins.
Zwiększenie dostaw do Polski planuje w br. również Frusoal. Portugalski dystrybutor cytrusów, który około 20 proc. produkcji wprowadza do sklepów grupy JM, ma apetyt na Biedronkę.
Nie tylko młotek i śrubokręt
Pomimo poszerzania portugalskiej oferty, w Biedronce udział polskich produktów w ofercie wciąż dochodzi do 94 proc. – Polskie firmy będą dominować w najbliższych latach wśród dostawców Biedronki. Nie zamierzamy tego zmieniać – zapewnia prezes grupy JM.
Zmianie może jednak ulec oferta niespożywcza. Jak dowiedziała się nasza redakcja, długoletni partner handlowy Portugalczyków w dostawach różnorodnej gamy produktów z Chin, grupa Vershold, intensywnie studiuje rynek narzędzi ręcznych w naszym kraju. Wszystko wskazuje na to, że poza dostępnymi już w Biedronce śrubokrętami i kluczami pojawią się nowe urządzenia. – Wchodzenie w tego typu kategorie jest coraz powszechniejsze w naszym handlu. Jak widać na przykładzie Lidla, Polacy chętnie kupują narzędzia w supermarketach spożywczych. Mam na myśli głównie amatorów‑majsterkowiczów, a nie profesjonalnych użytkowników – wyjaśnił nam Andrzej Kołodziej z łukowskiego sklepu z narzędziami.
Eksperymentalne płatności
Rozwijany przez Biedronkę od października ub.r. system płatności mobilnych przekonuje coraz więcej klientów. Tylko w pierwszym miesiącu przeprowadzono w tej sieci ponad 40 000 transakcji. Później było jeszcze lepiej. Już po trzech miesiącach od wprowadzenia nowatorskiego rozwiązania, za zakupy w sieci na bazie opracowanej przez Pekao aplikacji PeoPay płaciło telefonem ponad 1000 osób dziennie. Poza Androidem oraz iOS działa ona również w telefonach z Windows Phone. Klienci Banku Pekao mogą podłączyć aplikację do konta osobistego, zaś pozostali używać jej przy pomocy rachunku przedpłaconego. – Płatności mobilne w Biedronce to projekt eksperymentalny. Czas pokaże, co z tego wyniknie. Jesteśmy otwarci na nowe rozwiązania. Od kilku miesięcy uczestniczymy w akcji rozwijanej przez jedno z europejskich stowarzyszeń detalistów, polegającej na budowaniu wspólnej platformy płatności przez telefony komórkowe i karty bankowe w sieciach handlowych działających na naszym kontynencie. Jesteśmy mocno zaangażowani w ten projekt – zdradził nam Pedro Soares dos Santos.
Kolejną inwestycją właściciela Biedronki było zawarcie w marcu br. umowy z Itcardem, operatorem i właścicielem ponad 1000 bankomatów niezależnej sieci Planet Cash. W ramach porozumienia ustalono, że w sieci rozwijanej przez Portugalczyków pojawi się 669 urządzeń tego typu. Aktualnie przy sklepach należących do JM działa 1800 bankomatów różnych operatorów, z czego 230 urządzeń to własność Planet Cash.
Ubiegłoroczne spekulacje prasy dotyczące wejścia właściciela Biedronki w sprzedaż internetową nie potwierdzą się w tym roku. Jak ustaliliśmy, grupa JM nie jest przeciwna e‑commerce, ale nie jest to projekt na najbliższe lata i nie będzie on dotyczył produktów spożywczych. – Nie znam europejskiej sieci handlowej, która zarabiałaby na sprzedaży spożywki przez internet. My tymczasem jesteśmy zainteresowani inwestycjami, które zapewnią szybki zwrot środków – wyjaśnił prezes JM. (MZ)
Wiadomości Handlowe, Nr 4 (134) Kwiecień 2014
9