Tesco wszczyna wojnę cenową. Sieć domaga się 50-proc. rabatów od dostawców
Brytyjski detalista zażądał od swoich dostawców rabatów sięgających 50 proc. Sieć chce zdyskontować fakt, że po raz pierwszy od dekady odzyskało udziały w miejscowym rynku. To się może skończyć wojną cenową – relacjonuje Retail Gazette.
Według doniesień gazety The Sunday Times, cytowanej przez portal Retail Gazette, największy brytyjski detalista domaga się od swoich dostawców rabatów sięgających nawet 50 proc. – na decyzję daje im czas do piątku. Rabaty mają być częściowo refundowane dzięki rezygnacji z promocji. Jeden z cytowanych przez portal dostawców sieci uznał tę propozycję za „naprawdę obraźliwą”.
Tesco w czasach pandemii koronawirusa po raz pierwszy od 10 lat odzyskało nieco udziałów w brytyjskim rynku spożywczym, systematycznie podbijanym przez niemieckie sieci dyskontowe Aldi i Lidl. Gigant detalu nie chce też popełnić błędów z czasów kryzysu finansowego z 2008 r., gdy ociągał się z obniżaniem cen, na czym zyskała niemiecka konkurencja.
Co więcej, Tesco ogłosiło, że zrówna się cenami 500 produktów z siecią Aldi. Aby to osiągnąć, sieć może rozpętać następną wojnę cenową, ponieważ niemieckie dyskonty prawdopodobnie odpowiedzą własnymi obniżkami cen. Jednocześnie detalista deklaruje, że jest zdecydowany zachować otwarte i uczciwe relacje z dostawcami.
Źródło: retailgazette.co.uk
1