Zdaniem Marka Moczulskiego w przypadku bakalii nie ma potrzeby czyszczenia etykiety, natomiast w segmentach, gdzie produkty są bardziej przetworzone, jak budynie czy kisiele, trend czystej etykiety jest jak najbardziej wskazany.
Klęski żywiołowe, przymrozki, susze, to – zdaniem Marka Moczulskiego – czynniki, które w znacznym stopniu wpływają na podaż bakalii. Wystarczy jeden kataklizm w miejscu, gdzie skoncentrowane jest 80% światowej produkcji i ceny gwałtownie rosną – mówi prezes. I dodaje, że wyzwaniem dla rynku jest również rosnąca konsumpcja, która też powoduje wzrost cen.
Firma Bakalland w ostatnich kilku latach wydała ponad 80 mln zł na środki produkcji, unowocześnienie, automatyzację, magazynowanie. Jednocześnie kilkadziesiąt milionów złotych poszło na promocje konsumenckie.
Więcej w materiale wideo.