Byłe kierownictwo Almy odpowie za to, co działo się w spółce?
Śledztwo w sprawie strat poniesionych przez kontrahentów sieci Alma Market przejmie dziś wydział ds. przestępczości gospodarczej Prokuratury Okręgowej w Krakowie - donosi "Dziennik Polski". Gazeta podaje, że śledczy badać będą sprawę pod kątem "doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kontrahentów spółki Alma Market".
"Dziennik Polski" przypomina, że zawiadomienie złożone zostało w tej sprawie w minionym roku przez trzech przedsiębiorców, którzy twierdzą, że władze Almy nie zapłaciły im ok. 0,5 mln zł za usługi budowlane i ochroniarskie. Gazeta podkreśla, że śledztwo nie toczy się aktualnie przeciwko komuś, a jedynie "w sprawie".
Za czyn "doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kontrahentów" grozić może nawet 10 lat więzienia. Aby ewentualna kara dla osób zamieszanych w sprawę mogła być wysoka, prokurator musiałby udowodnić, że przedstawiciele Almy od początku zakładali, że nie zapłacą za dostarczany do spółki towar i usługi.
Zbigniew Jurasz, właściciel hurtowni owoców i warzyw z Gdańska dostarczającej przez wiele lat produkty do sklepów Alma, twierdzi w rozmowie z "Dziennikiem Polskim", że ludzie Jerzego Mazgaja "do końca wprowadzali [jego hurtownię] w błąd", "wiedzieli, że nigdy [jej] nie zapłacą" i że "jest raczej niemożliwe, by działo się to bez wiedzy i zgody zarządu".
Czytaj więcej w "Dzienniku Polskim".
1 komentarz
-
20.03.2017
Jak to - polski przedsiębiorca oszukał innego polskiego przedsiębiorcę ? To niemożliwe - pewnie to są jacyś Niemcy i zły, zagraniczny kapitał. Patrioci, wyklęci, genetyczni akowcy, towarzysze z pisu - wspierajmy swoje - polak potrafi.
6