Frisco.pl odbiera klientów dyskontom i hipermarketom. Lidl i Carrefour na celowniku
Celem strategicznym Frisco.pl jest obecnie rekrutacja i podniesienie penetracji kategorii, która w Polsce jest wciąż dość niska. Zakupy spożywcze w internecie robi zaledwie 10 proc. gospodarstw domowych. Dlatego główną konkurencją są dla Frisco.pl sieci stacjonarne, w tym przede wszystkim hipermarkety i dyskonty, takie jak: Carrefour, Tesco, czy Lidl.
Jak przyznają przedstawiciele supermarketu online, badania rynku dowodzą, że w percepcji klientów sklepów stacjonarnych, Frisco.pl uchodzi za drogie. – Żeby przełamać tę barierę, postanowiliśmy w sposób dynamiczny dostosowywać ceny we Frisco.pl do komunikowanych w telewizji i w radio cen promocyjnych poszczególnych artykułów w sklepach stacjonarnych konkurentów, a następnie użyć ich w komunikacji do ich klientów – wskazują przedstawiciele Frisco.pl.
Operator wykorzystał do tego kanał mobile i technologię geotrappingu. Frisco.pl gromadziło i stale rozbudowywało listy remarketingowe osób znajdujących się w pobliżu sklepów wybranych sieci. Wprowadzono stały monitoring aktualnych promocji. Frisco.pl stworzyło system oparty o alerty informujące o pojawieniu się nowego spotu konkurencji.
– Tworzyliśmy kreacje w oparciu o przygotowane wcześniej szablony dynamiczne, odpowiednio podmieniając produkty, cenę oraz komunikat nawiązujący do oferty konkurencji. Tak przygotowane reklamy emitowaliśmy do wcześniej zebranej bazy osób odwiedzających sklepy danej sieci. W rezultacie osiągnęliśmy CTR czternastokrotnie wyższy niż w przeciętnej kampanii mobile klienta. W ciągu dziesięciu dni nasze kreacje kliknęło 6516 warszawiaków, z czego 98 proc. stanowiły osoby, które nie były wcześniej klientami naszego sklepu – podkreślają przedstawiciele Frisco.pl.
1 komentarz
-
10.06.2020
W ciągu dziesięciu dni nasze kreacje kliknęło 6516 warszawiaków, z czego 98 proc. stanowiły osoby, które nie były wcześniej klientami naszego sklepu – podkreślają przedstawiciele Frisco.pl..... LUDZIE, TO JEST 0,56 % całej populacji aglomeracji warszawskiej. To bardziej powód do śmiechu/smutku niż dumy.
2