Handel detaliczny po zderzeniu z Czarnym Łabędziem epidemii [KOMENTARZ]
Aktualne trzęsienie ziemi, jakie przeżywamy, jest dla handlu detalicznego zderzeniem z Czarnym Łabędziem, czyli czymś, co wg twórcy tego pojęcia N. Taleba, jest nieprzewidywalne, ale odciska wielkie piętno na naszej rzeczywistości. Trendy, i kierunki, które były oczywiste jeszcze dwa miesiące temu, są już przeszłością, a te, które niewyraźnie majaczyły na horyzoncie, nagle dostały potężnego przyspieszenia.
Koronawirus przewartościuje założenia biznesowe wielu firm, ale przede wszystkim politykę zarządzania ryzykiem. Wiele firm, zwłaszcza w sektorze fashion, osłabiona słabym sezonem zimowym bez znaczącego wsparcia ze strony Państwa, nie przetrzyma braku wpływów związanych z kwarantanną i zamknięciem sklepów stacjonarnych, sprzedaż w kanale e-commerce pozwoli tylko na niewielką redukcję strat.
Pomoc państwa, czyli tzw. „tarcza antykryzysowa” jest póki co dziurawa jak sito i sprowadza się do rolowania zadłużenia i należności. Powrót do handlowych niedziel (czasowy), pokryje ewentualnie wcześniejszy spadek dochodów związany z brakiem tychże niedziel. Zmiana zachowań zakupowych i postaw konsumenckich, do których niewątpliwie dojdzie, raczej nie pomoże w realizacji celów sprzedażowych na ten rok. Należy się poważnie liczyć z tym, że odwiedzalność (footfall) galerii handlowych raczej spadnie tak jak skłonność do konsumpcji u grup docelowych.
Spora część klientów może uświadomić sobie brak rezerw finansowych i planu B potrzebnego na nieprzewidziane sytuacje, część może dotknąć recesja związana z przewidywanym spadkiem PKB i wzrostem inflacji, część zaś utraci źródła dochodów, co raczej nie spowoduje zwiększonego popytu i skłonności do czynienia zadość zachciankom. Wszystko to razem powodować będzie, że opłacalność utrzymywania części, a może nawet, w niektórych przypadkach większości lokalizacji w sieciach stacjonarnych stanie pod znakiem zapytania. Jak powinny się w tej sytuacji zachować retailerzy, zwłaszcza ci, których biznes opiera się na obecności w galeriach handlowych i głównych ulicach?
Zredukuj koszty, ogranicz straty.
Zredukuj koszty, tak aby nieopłacalne stało się opłacalnym. Potężną częścią kosztów działalności sklepów stacjonarnych są czynsze, których kwota wzrośnie wraz ze wzrostem ceny euro i dolara, z którym mamy już do czynienia. Renegocjacja czynszów jest nieunikniona, a narzędzia negocjacyjne całkiem silne, zwłaszcza w przypadku najemców typu „anchor”.
Terminy umów to także bariera do przebycia, znane są precedensy i metody. Próg bólu galerii handlowych jest granicą, która da odpowiedź na pytanie nt. sensowności utrzymywania danej lokalizacji, w kontekście zmiany prognoz sprzedażowych i pojemności portfeli w zasięgach catchmentowych.
Zorganizowana i konsekwentnie przeprowadzona operacja renegocjacji czynszów może być tym czynnikiem, który zdefiniuje „być, albo nie być” poszczególnych lokalizacji i całych sieci, ale także mniejszych operatorów, z natury rzeczy mających mniejszą siłą negocjacyjną. W sytuacji, kiedy „anchors” już renegocjują stawki, „consumers” nie powinni przegapić momentu, kiedy ciężar opłacalności galerii handlowej będzie przerzucany na nich.
13