Koronawirus zmusił do dyscypliny handlowców i konsumentów [GALERIA]
Detaliści - zarówno wielkie sieci, jak i małe sklepiki - stosują się do zaleceń władz i ograniczają ruch w sklepach. Klienci nie marudzą, tylko grzecznie przestrzegają ograniczeń.
Po fali panicznych zakupów, jaka przetoczyła się przez sklepy w ubiegłym tygodniu, w sobotę sytuacja trochę się uspokoiła. W Łodzi oblegane były głównie apteki i sklepy mięsne. Sieć sklepów mięsno-wędliniarskich Grot opublikowała własne rekomendacje prewencyjne. Personel nie kroi wędlin i nie paczkuje próżniowo.
Handel wprowadził ograniczenia liczby klientów, którzy mogą jednocześnie przebywać w sklepie. W zależności od wielkości placówki, mogło do niej wejść 2-5 osób jednocześnie. Większe sklepy, np. Lidl, zastrzegły sobie prawo wpuszczani klientów grupami, jednak w sobotę z reguły nie było to już konieczne.
Konsumenci grzecznie czekali przed sklepami, zachowując między sobą bezpieczne odległości. W kolejkach rozmawiało się, co oczywiste, głównie o epidemii. Czuć było niepokój i niepewność.
9