Lidl i Kaufland renegocjują umowy z dostawcami mięsa. Efekt koronawirusa
Po tym, jak tysiące osób wylądowały na kwarantannie w związku z ponad 700 osobami, u których wykryto koronawirusa w największej niemieckiej ubojni w Rheda-Wiedenbrueck, Lidl i Kaufland zmieniają politykę dotyczącą dostawców mięsa. Koniec z tzw. pracownikami zewnętrznymi.
W największej niemieckiej ubojni w Rheda-Wiedenbrueck potwierdzono obecność koronawirusa. Wykryto go u ponad 700 pracowników, a na kwarantannę skierowano ponad 7 tysięcy osób, które mogły mieć kontakt z wirusem. Władze powiatu Guetersloh tymczasowo zamknęły także szkoły i przedszkola.
Robert Toennies, współwłaściciel koncernu mięsnego, do którego należy rzeźnia, domaga się odejścia z zarządu m.in. jego krewnego, który jest synem założyciela zakładu. Jego zdaniem działania zarządu spowodowały zagrożenie dla pracowników rzeźni oraz ludności. Za główny problem uznaje korzystanie z pracowników zewnętrznych, głównie z Europy Wschodniej i Środkowo-Wschodniej. Przez warunki pracy, a także zamieszkania, trudniej jest zapanować nad stanem zdrowia takich osób.
Te wydarzenia dały do myślenia władzom Lidla i Kauflandu. Obydwie spółki zdecydowały, że do stycznia 2021 r. wszyscy pracownicy, którzy będą brali udział w podstawowych procesach uboju, rozbioru i pakowania mięsa – niezależnie od tego, czy są pracownikami sieci handlowych, czy pracownikami firm dostarczających mięso do tych sieci – muszą być zatrudnieni na umowę o pracę. Oznacza to wyeliminowanie tzw. pracowników zewnętrznych z łańcucha podstawowego przetwarzania mięsa.
Dostosowanie się do tych wymogów potwierdziło już wielu dostawców, w tym Westfleisch, Tönnies Group, Willms Fleisch, Landgeflügel, Heidemark GmbH, Hubers Landhendl, Plukon Food Group Germany, Baumann, Schiller Fleisch i Wiesenhof.