Rosyjska sieć dyskontów Mere wchodzi do Belgii
Po wielu zapowiedziach, opóźnieniach i próbach dementowania doniesień o wejściu sieci Mere do Belgii, rosyjski dyskonter otworzył w końcu swój pierwszy belgijski sklep pod Brukselą - donosi serwis retaildetail.eu. Czy bazujący na tanich produktach operator może skorzystać na ogromnej inflacji spowodowanej inwazją Rosji na Ukrainę? Czy raczej antyrosyjskie nastroje przekreślą jego plany rozwojowe w Belgii?
Otwarcie pierwszego sklepu Mere w Belgii nadchodziło bardzo długo. Sieć miała dość ambitne plany ekspansji w Europie, ale prawie wszędzie zmagała się z problemami ze znalezieniem lokalizacji i dostawców. Kilka dni po rosyjskiej inwazji na Ukrainę operator zapowiedział nawet, że całkowicie wycofa się z Europy Zachodniej, ze względu na niesprzyjające okoliczności.
Tak się jednak nie stało. Minimalistyczny wystrój sklepu i bardzo restrykcyjne warunki dla dostawców sieci mają na celu zapewnienie konsumentom produktów nawet o jedną czwartą tańszych niż w przypadku innych dyskontów, takich jak Aldi czy Lidl. W związku z tym gama produktów w sieci Mere jest również bardzo ograniczona i stale się zmienia, w zależności od tego, które produkty można kupić w ściśle określonych poziomach cenowych w określonym czasie.
5