Turcja zamknęła sklepy, klienci mieli 2 godziny na zakupy. Panika, tłumy, bójki i kradzieże
Aby zapobiec rozwojowi epidemii koronawirusa, władze kraju zdecydowały w piątek, że zamkną na weekend sklepy. Poinformowały o tym fakcie w piątek tuż po 22. Mieszkańcy miast zaczęli szturmować sklepy rezygnując ze wszystkich zaleceń dotyczących izolacji.
To chyba jeden z najdziwniejszych pomysłów na walkę z rozprzestrzenianiem się koronawirusa. W piątek ogłoszono, że przez dwa dni – w sobotę i niedzielę – sklepy w 30 największych miastach będą zamknięte, aby ludzie pozostali w domach. Na otwarte sklepy ruszył wtedy szturm mieszkańców, którzy tłoczyli się, aby zrobić ostatnie zakupy przed północą.
Tłumy na ulicach, całkowity brak dystansuj między osobami dobijającymi się do sklepów, a nawet bójki i kradzieże – to efekt obostrzeń, które zdecydowała się wprowadzić władza.
"There is no panic at all" https://t.co/eJOYZJVFSl
— Gürkan Özturan (@obefintlig) April 10, 2020
1