Ustawa o przewadze kontraktowej nieprzydatna dla firm niespożywczych
W lipcu wejdzie w życie ustawa o tzw. przewadze kontraktowej, przeciwko uchwalaniu której mocno protestowały sieci handlowe obecne w Polsce. Nowe prawo dotyczyć będzie sektora handlu oraz producentów żywności, ale już nie obejmie producentów innych wyrobów FMCG, np. producentów chemii gospodarczej, kosmetyków, odzieży czy sprzętu RTV/AGD, współpracujących przecież z tymi samymi sieciami. O co w tym wszystkim chodzi?
Już sama nazwa aktu prawnego (ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej w obrocie produktami rolnymi i spożywczymi) wskazuje, że chodziło tylko o jeden konkretny fragment rynku - o produkty rolno-spożywcze. Nie bez znaczenia jest także fakt, że projekt ustawy powstał wewnątrz Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi i od samego początku miał być odpowiedzią na postulaty zgłaszane od lat przez producentów żywności i rolników, głównie z branży mięsnej i mleczarskiej.
Pomysł wyodrębnienia jednego segmentu z całego rynku FMCG i wymyślenia akurat dla niego nowego prawa krytycznie oceniany jest nie tylko przez samych producentów (sieci handlowe, jak wiadomo, protestują przeciwko całej ustawie), ale też przez wielu analityków rynku i prawników.
- Uchwalanie specjalnej ustawy dla jednego rodzaju asortymentu, w sytuacji gdy problem ten może zostać rozwiązany kompleksowo w odniesieniu do wszystkich sektorów, jest rozwiązaniem nieefektywnym, które może sprzyjać tworzeniu się odrębnych rodzajów regulacji dla poszczególnych sektorów handlu, co najczęściej nie ma uzasadnienia - mówi portalowi wiadomoscihandlowe.pl Marcin Wnukowski, partner w kancelarii Squire Patton Boggs.
Zdaniem prawnika, wszelkiego rodzaju nieprawidłowości i nadużycia, które pojawiają się w stosunkach pomiędzy sieciami handlowymi a ich dostawcami, mogłyby zostać wyeliminowane poprzez odpowiednią nowelizację ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji lub poprzez zastosowanie rozwiązań przewidzianych w ustawie o ochronie konkurencji i konsumentów.
- Pozwoliłoby to na uniknięcia tworzenia regulacji sektorowych, które prowadzą do szczególnego uprzywilejowania poszczególnych sektorów - zauważa Wnukowski.
Nie ulega wątpliwości, że UOKiK, choćby nawet chciał, nie "nagnie" ustawy i nie zacznie jej stosować do umów zawartych między sieciami handlowymi a dostawcami innego asortymentu, niż żywność. Nie pozwalają mu na to przepisy ustawy, odnoszące się wprost do obrotu produktami spożywczymi, co potwierdza w rozmowie z portalem wiadomoscihandlowe.pl Marek Niechciał, prezes UOKiK.
- Przedsiębiorcy spoza rynku rolno-spożywczego nie są objęci przepisami tej ustawy. W opinii ustawodawcy rynek rolno-spożywczy jest szczególnie narażony na występowanie praktyk polegających na nieuczciwym wykorzystaniu przewagi kontraktowej przez jedną ze stron relacji biznesowych wobec drugiej lub drugich, dlatego też zdecydowano o przyjęciu ustawy odnoszącej się właśnie do tego rynku - tłumaczy szef urzędu antymonopolowego.
1