Dyskonty faktycznie mają problem z różnicami cen produktów na półce i przy kasie [TYLKO U NAS]
Czy różnica cen produktów na półce i przy kasie to rzeczywiście istotny problem? Których formatów sklepowych dotyczy on najczęściej? Na prośbę portalu wiadomoscihandlowe.pl agencja Inquiry sprawdziła, jak to zjawisko wygląda z perspektywy konsumentów w poszczególnych kanałach sprzedaży.
Jeśli widzisz ten tekst, oznacza to, że wykorzystałeś limit 8 bezpłatnych artykułów w tym miesiącu lub próbujesz przeczytać artykuł premium, dostępny wyłącznie dla naszych subskrybentów.
Wspieraj profesjonalne dziennikarstwo.
Wykup subskrypcję i uzyskaj nieograniczony dostęp do naszego portalu.
Posiadasz subskrybcję? Zaloguj się.
-
Dostęp 30 dni19.99 zł - 30 dni
-
Dostęp roczny 365 dni149.99 zł - 365 dni
- Najważniejsze informacje z branży;
- Archiwum blisko 40 000 profesjonalnych tekstów;
- Wywiady, opinie i pogłębione analizy pomagające w codziennej pracy
7 komentarzy
-
16.12.2019
@ ~Dyskont
Niskie kary nakłada Inspekcja Handlowa - jest uprawniona do karania sklepu za pojedyncze wykryte naruszenia. Natomiast jak UOKiK nałoży karę to są to często milionowe kwoty i nie ma śmiechu. -
14.12.2019
A kto ma dbać o te ceny? Nie zatrudniają ludzi. Pracownik ma pracować za trzech. Wyłożyć towar i jednocześnie dorobić ceny, umyć podłogę i przyjąć towar od dostawcy. Prezesom zawsze się wydaje że to możliwe, ale nigdy sami nie dadzą przykładu. Niech Bogu dziękują za pracowników że Wschodu, bo już dawno niejeden sklep by trzeba zamknąć. Tylko wysokie kary dla właścicieli, nie mandaty dla pracowników od np. Sanepidu czy odjęcie premii, mogą nauczyć szacunku do klienta i pracownika.
-
13.12.2019
W przypadku JMD wydaje się to celową strategia
-
13.12.2019
W sklepach promocja goni promocję więc trudno się dziwić, że nie nadążają ze zmianą cen. Bywa, że 1/2 regału jest usiana promocyjnymi cenówkami. I po co? Ta nadmierna ilość promocji przyczynia się tylko do pogarszania jakości towarów oferowanych przez sklepy. W mięsie i wędlinach coraz więcej wody, w garmażerii i innych produktach coraz więcej wypełniaczy. Króluje bylejakość. Standardem jest, że produkt nie wytrzymuje do końca terminu przydatności uwidocznionego na opakowaniu, bo śmierdzi lub pokrywa się pleśnią.
-
12.12.2019
W przypadku tzw celowe jest utrzymywanie zanizonej liczby osób na sklepie (dyskontowanie kosztów działalności sklepu jako oddzialu) i jednoczesne ładowanie kasy nie w personel i jakość obsługi tzn sprostanie przepisom tylko w ładowanie kasy w predatory pricing i jednocześnie kampanie tv reklamujące te często dumping owe ceny. Zatem możemy mówic o celowości takiego działania tzn akceptowania tych niedociągnięć dopóki dopóty ktoś się nie przypierdzieli ostro. Teraz będą mówić że to przez braki kadrowe ale jak bezrobocie wśród osób do 30 roku życia było 30% i wiara uciekała z Polski za pracą a pensja była głodowa też trzymali za mało etatów na sklep. Ot magia dyskontu.
-
12.12.2019
Nie rozumiem komentarzy które sugerują że niezgodnosc cen to zabieg celowy. Takie coś może napisac tylko osoba która nigdy w handlu nie pracowała albo pracowała na 5m kwadratowych z 20 produktami w całym sklepie. Przy dzisiejszych kadrach na markecie nie ma szans zapanować nad wszystkim. A też rozumiem właścicieli dyskontow którzy nie chcą zatrudniać osob bo przy obecnej partii rządzącej koszty pracy są ogromne. Tylko ktoś pozbawiony empatii sumienia będzie oskarżać pracowników dyskontow że celowo nie wymieniają cen by coś sprzadac. To tylko bzdura. Apeluje o rozsądek i empatie. Zwłaszcza w zbliżającym się okresie.
-
12.12.2019
I nic się nie zmieni, bo korzyści z powodu "pomyłki" cenowej są ogromne a kary śmiesznie niskie.
Dlatego bardzo duża część błędnych cen to świadome działanie a nie problemy techniczne/kadrowe.
Przy taki niskich karach jakie są (od kilkuset złotych do 2-3 tyś. zł kary dla sklepu) UOKiK jedynie zachęca dyskonty do wprowadzania klientów w błąd.
6