E-papierosy pod kontrolą GIS. Mogą szkodzić palaczom
Główny inspektor sanitarny wprowadza obowiązkowy monitoring powikłań po używaniu e-papierosów – donosi „Dziennika Gazeta Prawna”. Takie rozwiązania zaleca też Komisja Europejska. Wystąpiły dwa przypadki nastolatek z problemami oddechowymi
Od początku tego roku szpitale muszą zgłaszać do powiatowych stacji sanitarnych każdą hospitalizację, która może mieć związek z używaniem elektronicznych papierosów – podaje „DGP”. Raport ze zbiorczymi danymi ze wszystkich placówek w województwie co tydzień trafią do głównego inspektora sanitarnego.
Jak wynika z informacji "DGP", są już dwa przypadki nastolatek, które zgłosiły się do szpitala z problemami oddechowymi. Obie regularnie używały e-papierosów. Istnieje podejrzenie, że mogło to mieć wpływ na ich stan zdrowia.
Wpływ na decyzję GIS o wprowadzeniu monitoringu miały doniesienia o wcześniejszych możliwych przypadkach śmiertelnych w Polsce związanych z e-papierosami. Kolejnym powodem, dla którego GIS chce się przyjrzeć e-papierosom jest ich rosnąca popularność w grupie nastolatków. Jak wynika z danych GIS, od 2011 r. sześciokrotnie wzrosła liczba nastolatków, którzy próbowali e-papierosów.
Według gazety, jesteśmy jednym z pierwszych państw w Europie, które w scentralizowany sposób zaczęły zbierać dane o przypadkach chorób związanych z tzw. wapowaniem. "Inspiracją są doniesienia z USA – tam informacje zbiera Centrum Kontroli i Prewencji. Mowa o ponad 2,5 tys. przypadków hospitalizacji związanej z e-papierosami i o 57 zgonach" – donosi „DGP”.