Justyna Szymani, Biedronka: spotykamy się dość często z niepewnymi warunkami produkcji wyrobów wegetariańskich czy wegańskich
Spółka Jeronimo Martins, właściciel sieci Biedronka, uruchomił w 2021 roku własne laboratorium biologii molekularnej, gdzie prowadzone są badania składu produktów, w szczególności DNA. O tym, jak przebiega kontrola i co to oznacza dla dostawców mówi w rozmowie z portalem wiadomoscihandlowe.pl Justyna Szymani, dyrektor działu rozwoju jakości i kontroli marki własnej w sieci Biedronka.
Kilka lat temu w branży spożywczej wybuchła afera dotycząca fałszowania mięsa. W mrożonkach dostępnych w supermarketach wykryto duże ilości koniny. Czy obecnie nie ma już koniny w mięsie mielonym?
U nas nie ma, natomiast to nie zwalnia nas z obowiązku kontroli jakości. Zafałszowanie może dotyczyć surowców mięsnych, jak np. zastąpienia wołowiny – wieprzowiną, wędlin z indyka – mięsem z kurczaka ale i innych produktów, np. przypraw innymi roślinami, mleka koziego czy owczego – mlekiem krowim itd.. Poza tym może dochodzić do błędów z oznakowaniem GMO, gdyż np. w USA produkty modyfikowane genetycznie nie muszą być deklarowane na opakowaniu. Z tego tytułu, na rynek europejski mogą trafić produkty niewłaściwie oznakowane pod kątem GMO, co nie powinno mieć miejsca.
Cieszymy się, że w ramach struktur firmy mamy własny, profesjonalny sprzęt laboratoryjny, który umożliwi nam istotne zwiększenie skali analiz.
Co pokazują te badania?
Badania weryfikujące potencjalne zafałszowania czy zanieczyszczenia GMO prowadziliśmy już od wielu lat, tyle że w zewnętrznych laboratoriach, a teraz mamy własne. Jako że rynek surowców jest coraz bardziej globalny, ważne jest aby mieć możliwość kontroli autentyczności produktu tu – już na końcu łańcucha dostaw, zanim zaoferujemy produkty naszym klientom.
Czy dużo jest takich zafałszowań? I czy Biedronka wybacza, czy przedsiębiorca dostaje drugą szansę?
Nasi partnerzy handlowi już od początku współpracy widzą jak duży nacisk kładziemy na kontrolę jakości i badania laboratoryjne. Każdy produkt marki własnej jest regularnie badany, a raporty z analiz trafiają i do nas i do producentów. To jest potwierdzenie dla obu stron, że produkt jest zgodny. Rzadko zdarzają nam się jakieś istotne nieprawidłowości. Czasem zdarzają się nieprawidłowości na poziomie propozycji. Np. zdarzyło się, że produkt wegański zawierał śladowe ilości mleka, ale to bardziej wynikało z zanieczyszczenia linii produkcyjnej, bo na tej samej linii produkowane były lody wegańskie i standardowe. Jeśli producent nie jest w stanie zapanować nad tym zanieczyszczeniem, to nie możemy rozpocząć współpracy.
Weryfikujemy to dodatkowo poprzez audyty. Może się zdarzyć że wytwórca oferuje produkt o bardzo dobrych cechach jakościowych i w dobrej cenie, jednak warunki produkcji wskazują, że system kontroli jakości nie jest wystarczający aby zagwarantować powtarzalną jakość i bezpieczeństwo produktu. Oczywiście mówimy o naszej ocenie sytuacji. W takim wypadku również nie możemy rozpocząć współpracy, mimo że dany producent oferuje swoje produkty na polskim rynku. Nie zgadzamy się na produkt w marce własnej, gdyż jest to kwestia odpowiedzialności za całą markę.
W jakich kategoriach dochodzi do takich sytuacji?
Aktualnie na przykład spotykamy się dość często z niepewnymi warunkami produkcji wyrobów wegetariańskich czy wegańskich. Rynek się kształtuje i my bardzo ten trend wspieramy. Zachęcamy producentów, żeby rozwijali tą kategorię, widzimy duże zainteresowanie klientów, zależy i nam, i klientom aby kupować produkty polskie. Często dochodzi w tej kategorii do problemów z mikrobiologią czy też zanieczyszczeń krzyżowych. Dla fleksitarian, bo oni są - może nawet głównym - odbiorcą tych produktów w Polsce i głównym klientem, do którego kierujemy te produkty, śladowa ilość np. mleka nie byłaby kłopotem, tak samo jak śladowa ilość mięsa w burgerze a'la mięsnym, która wynika z zanieczyszczenia na linii produkcyjnej. Dla wegan jest to jednak bardzo poważna sprawa i dlatego nie możemy się zgodzić na potencjalne zanieczyszczenia.
Widzimy, że w tej kategorii jest jeszcze dużo do zrobienia. Na ten moment zdarzało się nie raz, że pomimo bardzo dobrych cech produktu, nie mogliśmy rozpocząć współpracy z uwagi na warunki produkcji.
Czy klient Biedronki jest już gotowy na produkty marki własnej, które są już albo na poziomie marek producenckich albo droższe?
To nie jest nasza strategia, żeby ceny były na poziomie marek producenckich. Jakość – ma być minimum na poziomie marek producenckich, cena – poniżej.
1 komentarz
-
20.01.2022
Bardzo ciekawa sytuacja. Trochę surrealistyczna. Oto siec dyskontów, dla których najważniejszą cecha jest taniość oferty, bierze na siebie role... organizacji konsumenckich, ktore w Europie Zachodniej sa postrachem handlu i producentów, ponieważ sa silne, maja laboratoria i prawników, i nie wahaja sie ich używać. Oto Biedronka postrachem swoich dostawców.
6