„Lex Amazon”, czyli niemiecki pomysł na ratowanie upadającego handlu stacjonarnego
Współrządząca w Niemczech Unia Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU) zgłosiła projekt, zgodnie z którym sklepy internetowe miałyby uiszczać podatek od każdego zamówienia w wysokości proporcjonalnej do jego wartości.
Jak donosi Wyborcza.pl, tzw. paketabgab miałby zostać przeznaczony na ratowanie handlu stacjonarnego, który ucierpiał z powodu pandemii – mowa tu przede wszystkim o sklepach w centrach miast. Co ważne pieniądze od każdej paczki wysłanej za pośrednictwem platform internetowych miałyby płynąć nie bezpośrednio do niemieckiego budżetu,
Za projektem stoją dwaj politycy CDU: Andreas Jung i Christian Haase. Zdaniem Junga handel internetowy powinien odprowadzać dodatkową opłatę za każdą paczkę, bo - wbrew pozorom - także korzysta z infrastruktury komunalnej. Z kolei Haase powołuje się po prostu na elementarną sprawiedliwość i podkreśla, że pomysł ma wspierać uczciwą konkurencję: bo pandemia postawiła część handlu pod ścianą, podczas gdy inni czerpią z niej korzyści - co jest dziełem nie ich pracy, ale po prostu przypadku.
Projekt zyskał miano „lex Amazon", bo w zamyśle ma obciążyć właśnie gigantów: Amazona czy eBay. Ci są największymi wygranymi pandemii. W trzecim kwartale tego roku Amazon odnotował wzrost przychodów aż o 37 proc. i zysk netto w wysokości 6,3 mld dol. Dla porównania, w trzecim kwartale 2019 roku zysk netto wyniósł „zaledwie” 3,2 mld dol. Wzrosty odnotowały także firmy kurierskie (jak DHL), które w tym roku przetransportowały w Niemczech 1,8 mld paczek – to wzrost o 15 proc. rok do roku. Pomysł spotkał się z ostrym sprzeciwem przedstawicieli handlu w sieci, którzy straszą wzrostem cen w sklepach internetowych.
Alternatywnym rozwiązaniem dla opłat od każdej paczki jest podnoszony od dawna pomysł opodatkowanie międzynarodowych koncernów nie od zysków, ale od obrotów, tak aby giganci nie mieli możliwości manipulowania wysokością zysków. Słowem: reforma systemowa w miejsce dodatkowej opłaty. To rozwiązanie dyskutowne jest nie tylko w Niemczech, ale też w Austrii.
1 komentarz
-
23.12.2020
Wreszcie. Miejmy nadzieję, że docenią wreszcie te małe sklepy, które prowadzą biznes, nie z wysokimi cenami, bo i takich jest sporo, które robią snob biznes, ale normalne działalności jak rodzinne księgarnie, sklepy z obuwiem, od polskich producentów, odzieżowe, wyposażenia dla domu, itd. To wszystko zanika, wchodzą giganci, jak Ebay, Amazon i Allegro, wykańczają nas, tych drobnych, którzy prowadzą biznes uczciwie, bez cen snobistycznych a i tak bankrutujemy już od dawna, a teraz to już całkowicie. Przesyłki dumpingowe, lenistwo ludzi, brak zrozumienia, że ekspozycja i wynajem itd. wolą zamówić od chłopa ze stodoły, bo kilkanaście procent taniej, albo nawet kilka procent. Naprawdę kolega, prowadzi sklep z kawą, nie jakaś podrabiana i ceny ma od lat bo i herbaty i filiżanki, polskich firm, a traci od dawna. Cała rodzina pracuje, nie stać na pracownika.
11