Pracownicy Biedronki nie chcą wyjeżdżać do pracy nad morze
W Jeronimo Martins Polska trwa spór w sprawie delegowania pracowników w czasie wakacji do Biedronek położonych w nadmorskich miejscowościach wypoczynkowych. Pracownicy uważają, że ich kosztem właściciel chce zatuszować braki w zatrudnieniu – informuje serwis Nasze Miasto Tczew.
Zarząd JMP przekonuje, że deleguje pracowników do sklepów nadmorskich, by w okresie zwiększonego ruchu turystycznego zapewnić płynną obsługę klientów. Pracownicy skarżą się, że z powodu niedoborów w zatrudnieniu na co dzień są przepracowani, a najwięcej obowiązków spadnie na nich w wakacje.
Rzecznik NSZZ Solidarność 80 w Biedronce Rzecznik NSZZ Solidarność 80 w Biedronce, Robert Jacyno, zaprzecza jakoby delegacje były dobrowolne i twierdzi, że według otrzymywanych przez niego sygnałów sieć stawia pracownikom ultimatum. Związkowiec przekonuje, że firma bardzo często korzysta z prawa do oddelegowania pracownika w dowolne miejsce na trzy miesiące w ciągu roku – relacjonuje Nasze Miasto Tczew.
Właściciel Biedronek wyjaśnia, że dodatkowi pracownicy do sklepów nadmorskich to przede wszystkim osoby zatrudnione w innych sklepach w danym regionie, które deklarują chęć wyjazdu nad morze. Druga grupa to pełnoletnie dzieci pracowników, a trzecia to pracownicy tymczasowi, stanowiący personel pomocniczy – Nasze Miasto Tczew cytuje oficjalne stanowisko JMP.
Przypomnijmy: Program letnich wyjazdów nosi nazwę Wakacje z Biedronką. Każdy z pracowników, który zgodzi się na delegację, otrzymuje pensję, może także liczyć na zwrot kosztów dojazdu. Ponadto sieć oferuje zakwaterowanie, dietę oraz nagrodę w wysokości 300 zł brutto. Pełnoletnie dzieci pracowników Biedronki mogą zostać zatrudnione nad morzem na praktyki absolwenckie. Tu sieć opłaca zakwaterowanie i koszty badań lekarskich.
Czytaj więcej w serwisie naszemiasto.pl
2 komentarze
-
24.06.2018
Właśnie to super oferta dla grażynek i januszków, A oni co w roberta leca!
-
18.06.2018
na wczasy nad morze nie chcą jechać? polski bambo nie chce pracować?