Solidarność proponuje nowy wariant w sprawie handlu w niedziele. Poznaj szczegóły!
Dwie niedziele z zakazem handlu i dwie handlowe, podczas których sprzedaż byłaby dozwolona do godz. 13, a pracownicy otrzymywaliby podwójne wynagrodzenie - to nowa propozycja NSZZ "Solidarność" w temacie niedzielnego handlu. Alfred Bujara, szef sekcji handlowej "S" przedstawił ją w środę w trakcie konsultacji w Sejmie. Pracodawcom to nie odpowiada - zamiast tego przedstawiają nowe, inne warianty.
Środowa dyskusja podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego miała skupić się na forsowanej przez szefa tego zespołu, posła Adama Abramowicza (PiS), propozycji, aby handel dozwolony był we wszystkie niedziele, jednak ograniczony czasowo. Taki wariant to kontra do najpopularniejszej obecnie w kręgach rządowych propozycji, aby pozwolić na handel w co drugą niedzielę. Można jednak było przewidzieć, że w trakcie debaty pojawią się również zupełnie inne warianty. Zaprezentowali je m.in. związkowcy oraz Konfederacja Lewiatan.
Jak tłumaczył Alfred Bujara, "Solidarność" "od początku liczyła się z tym, że w czasie prac [nad ustawą w parlamencie] trzeba będzie pójść na pewien kompromis". - Proszę państwa, tego wcześniej nie ujawniałem, bo to miał być argument w czasie negocjacji. Skoro ustępujemy z czegoś, to na pewnych zasadach. To praca w te dwie niedziele w miesiącu, jednozmianowa i ze 100 proc. dodatkiem, nie tak jak dzisiaj - stwierdził Bujara, odnosząc się do propozycji popularnej w kręgach rządowych (wariant proponowany przez Abramowicza związkowcom się nie podoba).
Opcję idącą w zupełnie innym kierunku przedstawił w Sejmie Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan. Zasugerował on, żeby zamiast ograniczać handel, ograniczyć pracę w niedziele. Przykładowo, można by wprowadzić takie zmiany w kodeksie pracy, aby dany pracownik mógł pracować tylko w jedną niedzielę w miesiącu.
- Jeżeli związki zawodowe wyrażą zgodę na to, żeby w jedną na cztery niedziele pracownik mógł pracować, to wtedy wprowadzamy jedną zmianę; nie wprowadzamy tego oczywiście od godz. 6 rano, tylko pracownik będzie pracował co czwartą niedzielę np. od godz. 9 do 17 - doprecyzował Mordasewicz.
Pomysł ten bardzo spodobał się posłowi Kukiz '15 Markowi Jakubiakowi. - Pan Mordasewicz spojrzał na sprawę inaczej. Nie chce ograniczenia handlu w niedziele, tylko ograniczenia wykorzystywania pracownika. Jeżelibyśmy wpisali do kodeksu pracy możliwość zatrudnienia jednej osoby tylko na jedną niedzielę, to pracownik miałby trzy niedziele [wolne]. Tutaj byśmy nie wylewali dziecka z kąpielą - powiedział Jakubiak.
Jeszcze inny wariant, o jakim w środę dyskutowano, zakładał otwarcie sklepów nie do godz. 13, lecz od 13. Miałby to być ukłon w stronę zarządców i najemców galerii handlowych. W tych obiektach życie toczy się zwykle po południu i wieczorem, a więc sklepy otwarte wewnątrz galerii w takiej porze dnia teoretycznie byłyby lepszym rozwiązaniem od sklepów otwartych rano.
6 komentarzy
-
11.06.2017
Niech zostawią tę niedzielejużw swpokoju. Co się czepiają? Więcej zaufania i wolności dla obywateli!
-
11.06.2017
Ta ustawa to bubel. Ma ograniczać wolność właścicieli sklepów, gdzie nie może on stanąć za ladą.
-
11.06.2017
Jest jeszcze jedna opcja praca przez 7 dni w tygodniu obowiązująca wszystkich również panów prezesów, posłów , sędziów i innych nowobogackich dupków, którym się wydaje, że są panami świata a tak naprawdę siedzą na grzbietach roboli i żrą śmietankę, na którą my musimy harować.
-
08.06.2017
A co z wolnym rynkiem?? Po co narzucać odgórnie godziny otwarcia?
-
08.06.2017
Skoro ma być kompromisowo, to niech to właściciele sklepów sobie ustalają godziny pracy w niedziele. Oczywiście w ramach tego ograniczenia godzinowego
-
08.06.2017
Żadnych kompromisów Niemcy i państwa UNI w niedziele nie handlują.
4