23.01.2019/13:46

W 2019 r. Biedronka może mieć już 3000 sklepów w Polsce

To realne, jeśli zrealizowany zostanie optymistyczny scenariusz rozwoju Biedronki na 2019 r., który zakłada otwieranie 100-150 sklepów rocznie. Obecnie operator zarządza siecią 2900 placówek w ponad 1000 miejscowości. Żeby osiągnąć liczbę 3000 placówek, sieć musiałaby w tym roku dodać netto do swojej sieci ponad 100 sklepów. Jeśli wziąć pod uwagę dotychczasowe tempo rozwoju sieci i sytuację rynkową, to scenariusz jest realny.

Przypomnijmy, że Pedro Soares Dos Santos, prezes zarządu i CEO Grupy Jeronimo Martins zapowiedział w rozmowie z „Business Insider Polska”, że sieć Biedronka w najbliższych latach powinna otwierać 100-150 nowych sklepów rocznie. Menedżer potwierdził, że firma nadal będzie się rozwijać na polskim rynku, a „być może w ciągu najbliższych dwóch lat także poza granicami Polski”.

Jeśli więc Jeronimo Martins zrealizuje najbardziej optymistyczny scenariusz, nawet przy założeniu, że tak jak w 2018 r. zamknie ok. 40 sklepów, to finalnie sieć Biedronek już w 2019 r. przekroczy liczbę 3000 placówek.

Przypomnijmy, że rok 2018 Biedronka rozpoczęła z liczbą 2823 sklepów. W ciągu roku firma otworzyła 122 dyskonty, a jednocześnie zamknęła 45 nierentownych, co oznacza, że sieć powiększyła się o 77 lokalizacji netto, a rok zakończyła wynikiem 2900 placówek.

Wbrew pozorom rozwojowi Biedronki będzie sprzyjała sytuacja rynkowa, która w dużej mierze związana jest z ograniczeniem handlu w niedziele, a także rosnącymi kosztami prowadzenia biznesu, w tym kosztami pracy. Coraz więcej małych i średnich detalistów ma pogłębiające się problemy finansowe, które zmuszają ich do restrukturyzacji sieci sklepów i sprzedaży części placówek handlowych. Uwolnione obroty w znacznym stopniu przypadają wtedy okolicznym dyskontom największego detalisty w Polsce, a jeśli ich nie ma w danej lokalizacji, sieć może przejąć istniejące obiekty i zagospodarować "pusty" rynek. Można założyć, że do Biedronki – tak jak w ubiegłym roku – trafi np. część sklepów działających obecnie pod szyldem Piotr i Paweł.

W raporcie finansowym sprzed kilkunastu dni władze spółki Jeronimo Martins wskazywały, że nadal widzą interesujące możliwości otwierania sklepów po sąsiedzku i uważają, że Biedronka ma odpowiedni format, na tyle elastyczny, aby dostosować się do potencjalnych lokalizacji i wykorzystać możliwości.

Warto dodać, że Grupa Jeronimo Martins planowała wydać w 2018 r. na inwestycje 700-750 mln euro. Ciągle nie znamy ostatecznie zainwestowanej sumy.  W 2017 r. CAPEX grupy wyniósł 724 mln euro. Niemal połowa tej kwoty przypadła na Biedronkę.

Plany inwestycyjne Jeronimo Martins w Polsce poznamy prawdopodobnie dopiero 27 lutego br. wraz z publikacją raportu podsumowującego wyniki spółki za 2018 r.

Dodaj komentarz

3 komentarze

  • Okokok 02.02.2019

    Zamiast nowe sklepy to nich pomyśli o większych załogach na tych sklepach co już są. Więcej obsady- więcej zrobione. Pracy jest na 3osoby a robi 1.

  • Nk 31.01.2019

    Kto pozwala na otwieranie tych badziewnych sklepów?? Przecież to się w głowie nie mieści! Jaki inny kraj pozwoliłby aby obcy kapitał tak się rozplenił w jego ojczyźnie? Niewiarygodne to jest. Ludzie otwórzcie oczy!!

  • Neexxt 24.01.2019

    Nie "nie rentownych" tylko pewnie tak bardzo ciasnych, że nie dało się już więcej zmieścić palet na hali ;) więc dobrze, że je zamknęli i wybudowali/otworzyli większe obok. Nie sądzę tez że B ma jakieś nierentowne sklepy - chyba, że te które były tak blisko siebie, że się wzajemnie kanibalizowaly ;)

Zostaw komentarz

Portal Wiadomoscihandlowe.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.