Spadkowej podaży żywca drobiowego towarzyszyły wzrosty cen. W czerwcu średnia cena skupu żywca kurzego była o ponad 25 proc. wyższa niż w styczniu tego roku, a cena żywca indycz...
Spadkowej podaży żywca drobiowego towarzyszyły wzrosty cen. W czerwcu średnia cena skupu żywca kurzego była o ponad 25 proc. wyższa niż w styczniu tego roku, a cena żywca indyczego zwyżkowała w tym samym okresie o blisko 50 proc.
– Wzrosły też ceny sprzedaży mięsa, np. tuszki kurze i indycze podrożały o 25-30 proc. Jednak już sierpniowe dane o produkcji, podobnie jak informacje płynące z organizacji branżowych, sugerują że możliwości produkcyjne względnie szybko odbudowały się niemal do normalnych poziomów. Większa podaż przyniosła odwrócenie wzrostów cen skupu żywca i sprzedaży mięsa – mówi Paweł Kowalski, ekspert w Departamencie Analiz Makroekonomicznych w Banku Pekao.
Nie można wykluczyć, że w najbliższych miesiącach wyzwaniem dla branży w coraz większym stopniu, podobnie jak w ubiegłym roku, mogą stać się bariery popytowe związane z pandemią COVID-19. – Aktywność branży gastronomicznej w UE pozostaje obniżona, tym bardziej że nie odbudował się ruch turystyczny w Europie. Do tego dochodzą utrudnienia w eksporcie na rynek brytyjski – zauważa Kowalski. – Czynniki te mogą odbić się niekorzystnie na marżach przetwórców, a ceny skupu drobiu wobec wysokich cen pasz i rosnących ogólnych kosztów działalności już teraz przekładają się na niską opłacalność hodowli – dodaje.
Z kolei rynek wieprzowiny mierzy się z dwoma głównymi wyzwaniami: epidemią ASF oraz narastającą od początku drugiej połowy roku nadpodażą wieprzowiny w Europie Zachodniej wynikającą z załamania eksportu tego mięsa do Chin.
– Już w czerwcu i lipcu miesięczne wolumeny unijnego eksportu do tego kraju były o połowę niższe niż średnia z okresu styczeń – maj 2021 r., a od czerwca do września średnie ceny skupu żywca wieprzowego w UE spadły o ponad 15 proc. Kombinacja tych czynników znalazła odzwierciedlenie w spadkach krajowych cen żywca i mięsa wieprzowego: w połowie października były one o 20-25 proc. niższe niż w czerwcu – tłumaczy ekspert Banku Pekao. – Niskie ceny żywca oznaczają niską opłacalność hodowli – zwłaszcza w strefach zapowietrzonych ASF, gdzie sytuacja cenowa jest znacznie gorsza niż w regionach wolnych od tej choroby. To może odbić się negatywnie na przyszłorocznym pogłowiu i podaży mięsa wieprzowego – zaznacza.
Inaczej wygląda sytuacja w segmencie wołowiny, gdzie silny popyt importowy Europy Zachodniej na mięso niższej jakości (tzn. ras mlecznych, w mniejszym stopniu vs rasy mięsne dedykowane dla osłabionej przez pandemię COVID-19 gastronomii, a w większym do działających względnie normalnie sieci handlowych) wspiera polską produkcję.
– Tu wyzwaniem dla przetwórców w najbliższym czasie mogą być ograniczenia podaży żywca na rynku krajowym, które już teraz znajdują odzwierciedlenie w szybkim wzroście średnich cen jego skupu – podkreśla Paweł Kowalski. Od początku roku do połowy października ceny skupu żywca wołowego wzrosły o około 30 proc.