Klientka Starbucksa z Kalifornii domaga się 50 tys. dolarów ze zbiórki na rzecz baristy. Poszło o brak maseczki
Barista w kawiarni sieci Starbucks w San Diego odmówił obsłużenia kobiety bez maseczki. Wiadomość rozeszła się w sieci, dzięki czemu zebrano ok. 100 tys. dolarów na rzecz mężczyzny. Teraz klientka, która nie została obsłużona domaga się połowy kwoty i twierdzi, że nagradzanie takiego zachowania baristy to dyskryminacja.
Cała sytuacja, którą opisuje portal usatoday.com, miała miejsce 22 czerwca. Do jednego z lokali Starbucksa weszła klientka, jednak nie została obsłużona, ponieważ nie miała maseczki. Zaczęła filmować całe zajście, po czym umieściła je w sieci i dodała, że następnym razem zadzwoni po policję lub przyniesie stosowne zaświadczenie medyczne. Warto dodać, że Starbucks zaczął wymagać od swoich klientów założonych maseczek dopiero kilka tygodni po tym incydencie.
Wiele osób stanęło w obronie baristy, a jeden z nich założył nawet zbiórkę w portalu crowdfundingowym, dzięki której udało się zebrać ponad 100 tys. dolarów. Teraz kobieta domaga się połowy tej kwoty. Stwierdziła, że „to dyskryminacja, a wszyscy dają przyzwolenie i nagradzają takie zachowanie”. Pojawiła się jednak petycja, aby zabronić kobiecie wchodzenia do jakiejkolwiek restauracji Starbucks w USA.
Portal przypomina również, że sieć kawiarni nie jest pierwszą firmą, która zaczęła wymagać maseczek od swoich klientów. Podobne decyzje podęli Walmart, Target, CVS czy Kroeger.
2