05.10.2021 / 16:03
StoryEditor

Łukasz Łukasiewicz, SwipBox Polska: Automaty paczkowe nie mogą zaburzać przestrzeni miejskiej

Łukasz Łukasiewicz, operations manager, SwipBox Polska (SwipBox Polska)
Automaty do odbioru przesyłek kurierskich to już nie tylko bezpieczny czy wygodny, ale przede wszystkim ekologiczny sposób odbioru zakupów online. Bezdotykowe urządzenia, intuicyjne w konfiguracji, które nie wymagają podłączenia do prądu i są obsługiwane za pomocą dedykowanej aplikacji, stanowią przyszłość całego rynku, wpisując się jednocześnie w zielone trendy. Inne wyzwanie stanowi natomiast umiejętne projektowanie miejskiej logistyki z automatami w tle – mówi Łukasz Łukasiewicz, operations manager, SwipBox Polska.

– Zaawansowane technologicznie instalacje, będące punktami odbioru przesyłek, można ustawiać zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz budynków. Urządzenia nie potrzebują dostępu do z...

Dziękujemy, że nas czytasz!
Pozostało jeszcze 92% tekstu

Jeśli widzisz ten tekst, oznacza to, że wykorzystałeś limit bezpłatnych artykułów w tym miesiącu lub próbujesz przeczytać artykuł premium, dostępny wyłącznie dla naszych Subskrybentów. Wspieraj profesjonalne dziennikarstwo. Wykup subskrypcję i uzyskaj nieograniczony dostęp do naszego portalu.

Kliknij i sprawdź wszystkie korzyści z prenumeraty WH Plus

DOSTĘP 30 DNI
34,99 zł - 30 dni
PRENUMERATA ROCZNA WH PLUS
399,99 zł - 365 dni

W RAMACH SUBSKRYBCJI OTRZYMASZ:

  • Dostęp do ekskluzywnych treści publikowanych wyłącznie na naszym portalu
  • Dostęp do wszystkich bieżących artykułów - newsów, analiz, raportów, komentarzy, wywiadów
  • Dostęp do całego archiwum artykułów na portalu wiadomoscihandlowe.pl - ponad 50 tys. materiałów dziennikarskich

W ramach Prenumeraty WH Plus także:

  • 6 wydań magazynu Wiadomości Handlowe w wersji drukowanej i e-wydania
  • Raport:Lista 60 regionalnych i lokalnych spożywczych sieci handlowych – trendy, prognozy wyzwania dla małych sieci
  • Tygodniowy przegląd kluczowych informacji i analiz. W każdy piątek w twojej skrzynce e-mail.
  • Gwarantowane miejsce na webinarach organizowanych przez Wiadomości Handlowe
  • Rabat 30% na wybrane raporty WH MARKET

31.10.2025 / 18:42
StoryEditor
Franczyza Fly Park to 600 tys. zł na start. A kiedy pojawią się zyski?
Franczyza Fly Park to 600 tys. zł na start. A kiedy pojawią się zyski? (fot. Fly Park)

FlyPark to sieć nowoczesnych parków trampolin, a jednocześnie pomysł na biznes w modelu franczyzowy. Na czym polega taka franczyza? Na jakie wsparcie może liczyć franczyzobiorca? I ile kosztuje uruchomienie takiego parku rozrywki?

W artykule przeczytasz:

  • Jaka jest oferta Fly Park?
  • Gdzie już działają Fly Parki w Polsce?
  • Jak powstają hale Fly Park?
  • Jakie wsparcie otrzymuje franczyzobiorca Fly Park?
  • Jakie są koszty franczyzy Fly Park?
  • Czy inwestycja w franczyzę Fly Park się opłaca?

Model franczyzowy Fly Park oferuje rzeszowska firma FlyPark Sp. z o.o. Jak na razie hale z tym logo działają w sześciu miastach, a wkrótce sieć ma rozrosnąć do dziesięciu punktów.

Jaka jest oferta Fly Park?

Parki rozrywki Fly Park oferuje klientom aktywne spędzenie czasu i to niezależnie od wieku. Modelowy obiekt posiada m.in. tory ninja, boiska multisportowe, tyrolkę, baseny z gąbkami, areny z trampolinami, batuty, dmuchane parki zabaw oraz strefy workoutu. Jednak każdy franczyzobiorca może zaprojektować indywidualnie dodatkowe atrakcje. Mogą to być chociażby ścianki wspinaczkowe, sale zabaw z krainy głębin, strefy dla dzieci, a nawet tory gokartowe.

Klientami Fly Park mogą być zarówno rodziny z dziećmi, jak i zorganizowane grupy, które w takim obiekcie mogą ćwiczyć akrobatykę, parkour lub fitness na trampolinach. Franczyzobiorcy parków rozrywki mają w ofercie także imprezy urodzinowe oraz wyjścia integracyjne dla firm. Kolejną z usług jest trening personalny.

Gdzie już działają Fly Parki w Polsce?

FlyPark Sp. z o.o, która jest franczyzodawcą podaje, że najlepszym miejscem na ulokowanie parku trampolin jest centrum miast o dużym natężeniu ruchu, np. w galeriach handlowych. Chociaż niektóre podobne parki znajdują się na terenach przemysłowych i radzą sobie całkiem nieźle.

Obecnie punkty Fly Park działają m.in. w:

  • Rzeszowie,
  • Kielcach,
  • Tarnowie,
  • Radlinie,
  • Poznaniu,
  • Bytomiu.

Spółka zamierza w najbliższym czasie uruchomić kolejne parki trampolin w Bełchatowie, Brzegu, Radomsku oraz Sanoku.

Jak powstają hale Fly Park?

Żeby uruchomić nowy punkt Fly Park należy dysponować odpowiednim obiektem. Spółka FlyPark podaje, że hala powinna mieć powierzchnię minimum 1000 mkw., a jej wysokość powinna przekraczać 6 metrów wysokości do najniższego punktu konstrukcji dachu. Dodatkowo obiekt musi być ogrzewany, ocieplony i wentylowany oraz skanalizowany. Istotna jest także dość duża ilość miejsc parkingowych przy budynku. Franczyzobiorca musi także sprawdzić, czy hala ma przeznaczenie usługowo-rekreacyjne lub czy istnieje możliwość zmiany sposobu użytkowania.

Kolejny etap to proces projektowania nowego parku trampolin. Rozpoczyna się on od wyboru i rozmieszczenia atrakcji, a następnie wykonania profesjonalnych wizualizacji 3D. Dzięki wizualizacji można zobrazować funkcjonalność obiektu i uniknąć błędów podczas produkcji oraz montażu. Natomiast sam etap montażu wszystkich elementów Fly Parku trwa zazwyczaj od 3 do 6 miesięcy.  

Jakie wsparcie otrzymuje franczyzobiorca Fly Park?

Rzeszowska spółka FlyPark zapewnia franczyzobiorcy wsparcie na etapie wyboru lokalizacji pod halę Fly Park oraz podczas jej projektowania i przygotowania kosztorysu. Sieć wspiera partnerów również podczas negocjacji warunków czynszu lub najmu hali. Spółka pomaga franczyzobiorcy też przy zatrudnieniu personelu i szkoleniach oraz zapewnia wsparcie marketingowe.

Jakie są koszty franczyzy Fly Park?

Natomiast franczyza Fly Park wymaga dość dużego kapitału na start. Jak podaje spółka, franczyzobiorca musi liczyć się z nakładami inwestycyjnymi od 600 zł za każdy metr kwadratowy. A skoro najmniejsza hala powinna mieć 1000 mkw, to minimalny wkład własny wynosi co najmniej 600 tys. zł. Jednak należy przyjąć, że te koszty będą jeszcze wyższe, bowiem niektóre hale Fly Park mają niemal 3 tys. mkw.

Do tego należy doliczyć jednorazową opłatę licencyjną w kwocie 10 tys. zł.

Franczyzobiorca ponosi także na rzecz sieci koszty stałe już po uruchomieniu parku, w tym:

  • opłata franczyzowa – 7% od obrotu netto miesięcznie.
  • opłata marketingowa – 2% od obrotu miesięcznie.

Dodatkowo także koszty operacyjne jak czynsz, media czy wynagrodzenia dla pracowników.

Czy inwestycja w franczyzę Fly Park się opłaca?

Chociaż nakłady początkowe są wysokie, to firma zapewnia, że franczyzobiorca może liczyć na wysokie przychody. Spółka FlyPark twierdzi, że zwrot z inwestycji może nastąpić już w ciągu 12 miesięcy od rozpoczęcia działalności.

Jednak ostateczna opłacalność zależy od lokalizacji, kosztów wynajmu i siły lokalnego rynku.

image

Xtreme Fitness Gyms wchodzi do dużych miast. Na pierwszy ogień poszła Warszawa

28.10.2025 / 13:05
StoryEditor
Henryk Kania: Biedronka gra o zysk kosztem przedsiębiorców [WYWIAD]
Henryk Kania oskarża Biedronkę, że sieć generuje zysk, ale kosztem polskich przedsiębiorców (fot. AS photo family/Shutterstock + archiwum)

- Biedronka wykorzystywała swoją pozycję rynkową, by narzucać nieuczciwe rabaty wsteczne, potrącenia i opłaty marketingowe. W praktyce oznaczało to, że Zakłady Mięsne Henryk Kania dostarczały towar, za który nigdy nie otrzymywały pełnej zapłaty - mówi Henryk Kania w wywiadzie dla portalu wiadomoscihandlowe.pl. Tłumaczy również, dlaczego chce dostać list żelazny i wrócić do Polski.

28 października 2025 roku Sąd Okręgowy w Katowicach może podjąć decyzję w sprawie listu żelaznego dla Henryka Kani. A poniżej możan przeczytać pierwszą część wywiadu z biznesmanem, który przebywa w areszcie domowym w Ameryce Południowej.

W wywiadzie przeczytasz m.in.:

  • Henryk Kania: twierdzenie, że uciekałem z Polski, jest nadużyciem
  • Dlaczego Henryk Kania chce teraz wrócić do Polski i po co mu list żelazny?
  • Henryk Kania uważa, że Biedronka jest głównym beneficjentem upadku zakładów mięsnych
  • Biznesman zarzuca Biedronce, że ta z premedytacją doprowadziła do upadku legendarne zakłady mięsne 

Panie Prezesie, cały czas Pan jest w Argentynie. A gdzie dokładnie?

– W Buenos Aires.

Henryk Kania: twierdzenie, że uciekałem z Polski, jest nadużyciem

Jak Pan się znalazł w Argentynie? Dlaczego pan uciekł?

– Przed nikim nie uciekałem. Już około 2016 roku zdecydowaliśmy z moją obecną żoną, że zamieszkamy za granicą. Wynikało to z kwestii osobistych, w tym mojego rozwodu, opieki nad dziećmi itd. Będący pod moją opieką syn z pierwszego małżeństwa kształcił się później w Stanach Zjednoczonych.

Oczywiście bywałem w Polsce, bo byłem zainteresowany tym, co się dzieje w spółce i w biznesie. Ale kiedy jej zarząd zgłosił w sądzie przyspieszone postępowanie układowe, zrozumiałem, że coś jest nie tak. Dlatego w czerwcu 2019 roku objąłem funkcję pełniącego obowiązki prezesa zarządu na trzy miesiące. Gdy tę funkcję mi odebrano, po prostu wyjechałem z Polski. Twierdzenie, że uciekałem, jest nadużyciem. Nie można uciekać z miejsca, w którym się nie mieszka.

Jest Pan jednak w areszcie domowym w Argentynie?

– To w dużej mierze przypadek. Pojechaliśmy z żoną do Ameryki Południowej – najpierw zobaczyć Argentynę. Potem wróciłem tam na początku 2020 roku, już sam. I wtedy zastała mnie pandemia COVID.

Dosłownie z dnia na dzień kraj został zamknięty. Wprowadzono jedne z najbardziej restrykcyjnych przepisów na świecie: zakaz wychodzenia z domu, brak możliwości podróżowania, żadnych lotów.

W tym czasie w Polsce zapadła decyzja o moim tymczasowym aresztowaniu. Kiedy już osłabły rygory pandemii i próbowałem wylecieć z Argentyny, zostałem zatrzymany na lotnisku w Buenos Aires. Rozpoczęła się procedura ekstradycyjna.

Dlaczego Henryk Kania chce teraz wrócić do Polski i po co mu list żelazny?

Dlaczego teraz chce Pan wrócić do Polski? Stęsknił się Pan za krajem?

– Zarzuty prokuratury uważam za wyimaginowane. Nazwano mnie przestępcą i złodziejem, co dla człowieka, który przez lata był szanowanym przedsiębiorcą, było szokiem.

Domyślam się, że dość szybkie przejście od „polskiego króla wędlin” do „Henryka K.” mogło być bolesne.

– Tak. Prokuratura uprzykrzała życie nie tylko mnie, lecz także mojej rodzinie. Na przykład mój niepełnoletni syn, który uczył się w Stanach Zjednoczonych, miał zablokowane konto w Polsce tylko dlatego, że nosi to samo imię i nazwisko.

To wróćmy do tej kwestii – dlaczego właśnie teraz chce Pan wrócić do Polski?

– Dlaczego teraz? Ponieważ jakieś dwa czy trzy lata zajęło mi to, żebym w ogóle zrozumiał, o co chodzi. Co dokładnie stało się z Zakładami Mięsnymi Henryk Kania. A o tym, co się działo w spółce, jakie były działania zarządu spółki, jakie były tak naprawdę relacje zarządu z bankami oraz z Biedronką, dowiedziałem się dopiero z dokumentów udostępnionych mi przez prokuraturę. Byłem w szoku. Chociaż byłem akcjonariuszem i członkiem rady nadzorczej, nie miałem pojęcia o wielu decyzjach operacyjnych.

Po pierwsze, dlatego że wówczas rzadko bywałem w Polsce. A po drugie, to była spółka giełdowa, działająca zgodnie z międzynarodowymi standardami rachunkowości (MSR). Żeby podejmować decyzje finansowe, trzeba mieć specjalistyczną wiedzę – dlatego prezesem zarządu był wieloletni biegły rewident. Ja nie miałem takich kompetencji.

Henryk Kania chce odzyskać dobre imię i majątek

Ile czasu zajęło Panu zrozumienie, co się działo w Zakładach Mięsnych Henryk Kania?

– Dwa, może trzy lata. Tyle potrzebowałem, żeby ze szczątkowych dokumentów udostępnianych mi przez prokuraturę poskładać całość. A gdy już zaczęliśmy z żoną podejmować działania prawne, okazało się, że znowu trafiamy na mur. Prokuratura przestała nam wydawać dokumenty. Co więcej, mojej żonie, która jest prezesem spółki Staropolskie Specjały, do dziś nie zwrócono dokumentacji firmowej. Nie zwrócono też zarekwirowanych serwerów. To absurd.

Dziękujemy, że nas czytasz!
Pozostało jeszcze 75% tekstu

Jeśli widzisz ten tekst, oznacza to, że wykorzystałeś limit bezpłatnych artykułów w tym miesiącu lub próbujesz przeczytać artykuł premium, dostępny wyłącznie dla naszych Subskrybentów. Wspieraj profesjonalne dziennikarstwo. Wykup subskrypcję i uzyskaj nieograniczony dostęp do naszego portalu.

Kliknij i sprawdź wszystkie korzyści z prenumeraty WH Plus

DOSTĘP 30 DNI
34,99 zł - 30 dni
PRENUMERATA ROCZNA WH PLUS
399,99 zł - 365 dni

W RAMACH SUBSKRYBCJI OTRZYMASZ:

  • Dostęp do ekskluzywnych treści publikowanych wyłącznie na naszym portalu
  • Dostęp do wszystkich bieżących artykułów - newsów, analiz, raportów, komentarzy, wywiadów
  • Dostęp do całego archiwum artykułów na portalu wiadomoscihandlowe.pl - ponad 50 tys. materiałów dziennikarskich

W ramach Prenumeraty WH Plus także:

  • 6 wydań magazynu Wiadomości Handlowe w wersji drukowanej i e-wydania
  • Raport:Lista 60 regionalnych i lokalnych spożywczych sieci handlowych – trendy, prognozy wyzwania dla małych sieci
  • Tygodniowy przegląd kluczowych informacji i analiz. W każdy piątek w twojej skrzynce e-mail.
  • Gwarantowane miejsce na webinarach organizowanych przez Wiadomości Handlowe
  • Rabat 30% na wybrane raporty WH MARKET

05. listopad 2025 21:59