26.08.2024 / 10:46
StoryEditor

Lista słów zakazanych, czyli o nowomowie w handlu [FELIETON]

Lista ”słów zakazanych” w branży handlowej jest już całkiem długa, a będzie jeszcze dłuższa (fot. Shutterstock)

Chciałem napisać felieton, ale zabrakło mi słów. Pewnie dlatego, że w światku handlowym słowa szybko tracą swoje pierwotne znaczenie, a mnie coraz trudniej się połapać w tej całej nowomowie.

Pierwszy z brzegu przykład: dziś żadna firma nie jest przejmowana przez konkurenta, ona po prostu "dołącza do rodziny". A w rodzinie, to wiadomo – można się czasem posprzeczać, ale koniec końców wszyscy się kochamy.

Jeśli jakaś marka twierdzi, że jest "uznana", to z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że mało kto o niej słyszał. Analogicznie, gdy słyszymy o "liderze rynku", bądźmy czujni – prawdopodobnie chodzi o kogoś, kto takim liderem dopiero chciałby zostać.

Gdy firma ogłasza, że "wchodzi na globalny rynek wart 800 mld zł", wystarczy drobny research, by dowiedzieć się, że spółka ta ma przychody liczone nawet nie w milionach złotych. I że nawet nie potrafi przeliczać dolarów na złote (nie złotówki!).

Kiedy czytam w informacji prasowej, że ktoś "demokratyzuje" dostęp do jakiegoś produktu, to w ciemno mogę założyć, iż tak naprawdę będzie próbował wcisnąć swój towar po absurdalnie zawyżonej cenie nieświadomym klientom, którzy nie mieli, nie mają i pewnie nie będą mieć potrzeby po ten produkt sięgać.

Firma "stawia na rozwój phygital i omnichannel"? Chwileczkę, dajcie mi sprawdzić... Tak, miałem rację. To tylko sklep internetowy, który właśnie uruchamia pierwszą placówkę stacjonarną.

"Międzynarodowymi graczami" są dziś firmy, które poza Polską funkcjonują tylko w jednym innym kraju. Ewentualnie dopiero przymierzają się do ekspansji, ale zdążyły już zarejestrować spółkę za granicą.

Dalej to samo, tylko à rebours. Jeśli firma lub organizacja lobbingowa ma w nazwie słowo "polska" lub "polskie", to niemal na pewno reprezentuje zagraniczny kapitał. Broń Boże nie można też wspominać, z jakiego kraju dana firma się wywodzi. Niekumaty pismak powinien przecież dać się przekonać, że obcuje z "międzynarodową grupą przedsiębiorstw" lub czymś podobnym.

Tak samo jak nie ma zagranicznych firm, tak i nie ma kampanii reklamowych czy marketingowych. Dziś stają się one "kampaniami społecznymi" lub "kampaniami społecznościowymi". Prawda, że brzmi bardziej sexy?

Sklepy "autonomiczne" może i na etapie rozważań miały być autonomiczne. Częściej jednak okazują się po prostu automatami vendingowymi, tylko nieco większymi. "Autonomiczne" pojazdy dostawcze wymagają kogoś, kto nimi zdalnie pokieruje podczas jazdy ulicami. "Autonomiczne" maszyny paczkowe może i są samowystarczalne energetycznie (wszak mają panele fotowoltaiczne i magazyny energii), ale przecież nie wyrosną im nogi i ręce – nie wypełnią samodzielnie skrytek zamówieniami i nie przejdą się po osiedlu, roznosząc paczki klientom. Równie dobrze ja mógłbym powiedzieć, że mój ogród jest "autonomiczny" – wiszą w nim przecież lampki solarne warte kilka złotych.

Zdarzyło mi się kiedyś usłyszeć prośbę o usunięcie z artykułu słów "sprzedawca" i "kasjer" oraz zastąpienie ich "pracownikiem". Dlaczego? Mogłem się domyślić, że w tej konkretnej sieci handlowej nikt przecież nie pracuje na takich stanowiskach – załogę sklepu stanowią "pracownicy" zajmujący się wszystkim po trochu.

Klient? Na szczęście napisałem to słowo prawidłowo, choć przypadkiem – akurat trafiło się na początku zdania. Jest bowiem wymogiem szczególnym, by Klient był zawsze od wielkiej litery. Nie ma znaczenia, że ów Klient pojawia się w mailu wysyłanym do dziennikarza.

A centra handlowe, galerie handlowe... z nimi to dopiero jest jazda! Nazwy te zostały już oficjalnie wpisane na listę słów zakazanych. Dziś powstają wyłącznie "wielofunkcyjne przestrzenie", "inwestycje typu mixed-use", "funkcjonalne obiekty", "rodzinne centra rozrywki", "wielofunkcyjne inwestycje realizowane zgodnie z koncepcją 15-minutowego miasta". Koniecznie z "parkiem" w nazwie, nawet jeśli (przepraszam, zwłaszcza wtedy gdy) inwestycja nie przewiduje żadnej zieleni.

A, byłbym zapomniał: nie ma już nawet sklepów! Zostały one zastąpione przez "miejsca spotkań z klientami".

I jak odnaleźć się w takiej rzeczywistości?

***

Powyższy felieton pochodzi z nr 4/2024 magazynu "Wiadomości Handlowe". Zostań naszym prenumeratorem.

30.10.2025 / 21:43
StoryEditor
Franczyza w Żabce – sprawdzamy koszty sklepu na start i co miesiąc
Franczyza w Żabce – sprawdzamy koszty na start oraz prowadzenia sklepu co miesiąc (fot. Żabka Polska)

Sprawdź, ile trzeba zainwestować na start wchodząc we franczyzę Żabki? Jakie są koszty miesięczne już po uruchomieniu sklepu? Zobacz na co pieniądze wykłada franczyzobiorca, a za co płaci sieć.

W artykule przeczytasz:

  • Jakie koszty na start ponosi franczyzobiorca Żabki?
  • Czy franczyzobiorca płaci za przystosowanie lokalu do sklepu Żabki?
  • Jakie są miesięczne koszty prowadzenia Żabki dla franczyzobiorcy?
  • Co z kosztami marketingu?
  • Czy przychody wystarczą na pokrycie kosztów?

Żabka przekroczyła już granicę 12 tys. sklepów, które prowadzi ponad 10 tys. franczyzobiorców. Na dodatek Sieć planuje przyspieszyć ekspansję i pozyskać kolejnych franczyzobiorców. Dla osób zastanawiających się, czy franczyza w Żabce to dobry wybór, przygotowaliśmy zestawienie kosztów początkowych i miesięcznych.

Franczyza Żabki – jakie są koszty na start po stronie franczyzobiorcy?

Franczyza w sieci Żabka wiąże się z koniecznością wniesienia wkładu własnego. Podobne opłaty wstępne, nazywane także opłatą franczyzową lub licencyjną, należy ponieść wchodząc w jakikolwiek system franczyzowy.

Natomiast w przypadku Żabki próg wejścia jest stosunkowo niski. Potencjalny franczyzobiorca Żabki musi „na start” wyłożyć 5000 zł. Ta kwota jest przeznaczona na dwie rzeczy niezbędne do prowadzenia sklepu Żabki. Pierwszą z nich jest sfinansowanie zakupu kasy fiskalnej, która jest niezbędna do prowadzenia działalności handlowej. Drugą jest pokrycie kosztów związanych z uzyskaniem koncesji na sprzedaż alkoholu.

Czy franczyzobiorca płaci za przystosowanie lokalu do prowadzenia w nim sklepu Żabki?

Przedsiębiorca, który rozpoczyna działalność w ramach franczyzy w Żabce, otrzymuje od sieci pomoc w wyborze najlepszej lokalizacji na sklep. Sieć bierze na siebie również koszty adaptacji i wyposażenia przyszłego sklepu. W praktyce oznacza to, że franczyzobiorca nie musi martwić się o koszt zakupu i instalacji sprzętu, mebli czy systemów. Sieć przekazuje franczyzobiorcy sklep wyposażony m.in. w regały i półki, lodówki, piece czy sprzęt komputerowy.

Przed rozpoczęciem sprzedaży franczyzobiorca przechodzi również szkolenie niezbędne do prawidłowego zarządzania sklepem oraz personelem, a także w zakresie obsługi systemu. Szkolenie to jest bezpłatne dla franczyzobiorcy i trwa 15 dni. Dzięki temu nawet osoby bez wcześniejszego doświadczenia w handlu mają szansę poradzić sobie w prowadzeniu działalności.

Jakie są miesięczne koszty prowadzenia Żabki dla franczyzobiorcy?

Natomiast trzeba pamiętać, że koszty nie znikają wraz z otwarciem sklepu, a wręcz przeciwnie. Franczyzobiorca ponosi bieżące koszty związane z prowadzeniem działalności. Możemy podzielić je na dwie główne kategorie: opłaty na rzecz franczyzodawcy oraz standardowe koszty operacyjne.

Przedsiębiorca musi regularnie płacić opłaty licencyjne, potocznie nazywane royalty. Są to cykliczne płatności na rzecz sieci, które stanowią wynagrodzenie za ciągłe używanie marki oraz korzystanie z systemu operacyjnego Żabki. Wartość tych opłat jest zmienna, ponieważ jest ona uzależniona od obrotu sklepu i stanowi procent miesięcznej sprzedaży.

Drugą składową miesięcznych opłat są koszty operacyjne po stronie franczyzobiorcy. Wynagrodzenie dla pracowników wraz ze wszystkimi składkami ZUS za nich i za samego franczyzobiorcę są zazwyczaj największą częścią kosztów operacyjnych. Nawet przy wynagrodzeniu na poziomie najniższej krajowej, koszt jednego pracownika na etacie dla pracodawcy to ponad 5600 zł miesięcznie. A w jednym sklepie przeważnie jest zatrudnionych od dwóch do czterech pracowników.

Do tego dochodzą koszty związane z zakupem środków czystości, opłaty za wywóz śmieci, podatki czy wydatki na paliwo.

Co z kosztami marketingu?

Natomiast franczyzobiorca nie ponosi już dodatkowych kosztów działań marketingowych. Sieć dostarcza wszelkie materiały promocyjne, budując rozpoznawalność marki i generując ruch.

Żabka zapewnia również stały dostęp do systemu logistycznego oraz stałe doradztwo operacyjne.

Czy przychody wystarczą na pokrycie kosztów?

Żabka podaje, że w pierwszym półroczu 2025 roku niemal 84 proc. franczyzobiorców prowadzących sklepy Żabki osiągnęło przychód co najmniej 30 tys. zł miesięcznie. Warto zwrócić uwagę, że mowa o przychodzie, a nie czystym zysku. W praktyce oznacza to, że od tej kwoty trzeba odjąć wszystkie koszty, o których była mowa.

Dodatkowo trzeba pamiętać, że franczyza Żabki, podobnie jak każda działalność gospodarcza, wiąże się z ryzykiem. Skoro 84 proc. franczyzobiorców osiąga 30 tys. zł przychodu bądź więcej, to jednak 16 proc. przedsiębiorców uzyskuje niższy przychód. W skali całej sieci jest to dużo więcej niż 1600 franczyzobiorców.

Dlatego przed wejściem w jakikolwiek biznes, także we franczyzę Żabki, warto wszystko dobrze przekalkulować.  

image

Żabka bije rekord i ma już 12 000 sklepów. Nowa placówka z unikatowym wyposażeniem

28.10.2025 / 22:50
StoryEditor
Żabka robi mocny skok. Co napędza wyniki i wzrost udziałów rynkowych sieci convenience?
Sklep sieci Żabka

Grupa Żabka, właściciel największej sieci convenience w Europie, prezentuje imponujące wyniki po trzech kwartałach 2025 roku. Sprzedaż do klienta końcowego osiągnęła blisko 23,27 mld zł, co oznacza wzrost o 14,1%. Silna ekspansja sieci (już 12 099 sklepów), wzrost sprzedaży porównywalnej (LfL), innowacje cyfrowe oraz rygorystyczna dyscyplina kosztowa to główne motory, które pozwoliły na skokowy wzrost skorygowanego zysku netto o ponad 54%.

Potężny wzrost wyników i ekspansja sieci Żabka

Żabka konsekwentnie umacnia swoją pozycję na rynku, osiągając solidne wzrosty we wszystkich kluczowych wskaźnikach. Sko...

Dziękujemy, że nas czytasz!
Pozostało jeszcze 98% tekstu

Jeśli widzisz ten tekst, oznacza to, że wykorzystałeś limit bezpłatnych artykułów w tym miesiącu lub próbujesz przeczytać artykuł premium, dostępny wyłącznie dla naszych Subskrybentów. Wspieraj profesjonalne dziennikarstwo. Wykup subskrypcję i uzyskaj nieograniczony dostęp do naszego portalu.

Kliknij i sprawdź wszystkie korzyści z prenumeraty WH Plus

DOSTĘP 30 DNI
34,99 zł - 30 dni
PRENUMERATA ROCZNA WH PLUS
399,99 zł - 365 dni

W RAMACH SUBSKRYBCJI OTRZYMASZ:

  • Dostęp do ekskluzywnych treści publikowanych wyłącznie na naszym portalu
  • Dostęp do wszystkich bieżących artykułów - newsów, analiz, raportów, komentarzy, wywiadów
  • Dostęp do całego archiwum artykułów na portalu wiadomoscihandlowe.pl - ponad 50 tys. materiałów dziennikarskich

W ramach Prenumeraty WH Plus także:

  • 6 wydań magazynu Wiadomości Handlowe w wersji drukowanej i e-wydania
  • Raport:Lista 60 regionalnych i lokalnych spożywczych sieci handlowych – trendy, prognozy wyzwania dla małych sieci
  • Tygodniowy przegląd kluczowych informacji i analiz. W każdy piątek w twojej skrzynce e-mail.
  • Gwarantowane miejsce na webinarach organizowanych przez Wiadomości Handlowe
  • Rabat 30% na wybrane raporty WH MARKET

04. listopad 2025 12:10