Twórca Marcpolu usłyszał zarzut. Grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności
Zatrzymany w minioną środę przez CBA Marek M., twórca sieci handlowej Marcpol, usłyszał zarzut popełnienia przestępstwa płatnej protekcji. Podejrzanemu grozi kara pozbawienia wolności do lat 8.
Przypomnijmy, w ubiegłym tygodniu Prokuratura Okręgowa Warszawa – Praga w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie "powoływania się w 2018 roku na wpływy w instytucji samorządowej celem wywołania u ustalonej osoby przekonania o istnieniu takich wpływów oraz podjęcia się pośrednictwa w załatwieniu sprawy polegającej na doprowadzeniu do przekształcenia działek rolnych, poprzez dokonanie zmian w planie zagospodarowania przestrzennego na inne cele, w zamian za obietnicę korzyści majątkowej w wysokości kilkuset tysięcy złotych".
- Zgromadzone przez funkcjonariuszy dowody oraz czynności procesowe przeprowadzone przez prokuratora pozwoliły na przedstawienie Markowi M. zarzutu popełnienia przestępstwa płatnej protekcji - informuje Marcin Saduś, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa - Praga w Warszawie.
Przesłuchany 6 grudnia Marek M. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu oraz złożył obszerne wyjaśnienia, które - zdaniem prokuratury - są "w znacznej części sprzeczne z pozostałym zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym".
Po przesłuchaniu prokurator zdecydował o skierowaniu do sądu wniosku o zastosowanie wobec Marka M. środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy.
Jak przekazała nam Joanna Adamowicz z Sądu Okręgowego Warszawa-Praga, wniosek prokuratury o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania złożony został w sądzie 6 grudnia po godz. 16. Posiedzenie w celu rozpoznania wniosku prokuratora zostało wyznaczone w Sądzie na dzień następny, tj. na 7 grudnia na godz. 10.00. Jednak posiedzenie w wyznaczonym terminie nie doszło do skutku, gdyż do podejrzanego zostało wezwane pogotowie i trafił do szpitala.
- Ponieważ minęły 24 godziny od chwili złożenia wniosku w sądzie, a nie było możliwe wykonanie czynności procesowych z udziałem podejrzanego, sędzia zarządził 8 grudnia zwolnienie podejrzanego. Od tej chwili podejrzany odpowiada "z wolnej stopy" - tłumaczy Adamowicz.
Jak dodaje, po uzyskaniu informacji od lekarzy, że podejrzany może wziąć udział w posiedzeniu, termin posiedzenia w celu rozpoznania wniosku prokuratury został wyznaczony na 9 grudnia. na terenie szpitala, w którym przebywa podejrzany. Jednak i to posiedzenie nie odbyło się, bowiem został złożony wniosek o wyłączenie sędziego. Wniosek ten nie został jeszcze rozpoznany. Zgodnie z procedurą sprawa (wniosek) trafi do systemu losowego przydziału spraw.
2 komentarze
-
11.12.2018
Ten Pan i jego prawnicy już nie pierwszy raz chorują....i nie pierwszy raz drwią z prawa...
Tak to kilka lat temu było z halą Marcpolu w Warszawie...
Zarząd Terenów Publicznych, który zarządza gruntami na pl. Defilad, oddał sprawę do sądu. W złożonym rok temu pozwie domaga się zwrotu gruntu i rozbiórki. Do dzisiaj nie udało się jednak jeszcze zacząć procesu. Sąd wyznaczył już dwa terminy - w maju i lipcu - ale radca prawny MarcPolu nie pojawił się. Ze zwolnienia lekarskiego, które wystawił medyk z Łomianek (notabene w tym mieście mieszka Mikuśkiewicz), wynika, że od maja się leczy. Sąd uznał, że mecenas w ciągu dziesięciu dni musi dokładnie wytłumaczyć się z choroby. W przeciwnym razie o jego zachowaniu zawiadomi izbę radców prawnych. Następne podejście do procesu w sierpniu.
-
10.12.2018
cwaniak i oszust
6