Klient utknął w bezkasowym sklepie, bo rozładował mu się telefon. Pomogli przechodnie
Klient bezkasowego sklepu "Take&GO" przy ul. Półwiejskiej w Poznaniu nie mógł z niego wyjść, bo rozładował mu się telefon. Pomogli mu dopiero przechodnie, którzy zauważyli zatrzaśniętego w sklepie mężczyznę.
O niecodziennej sytuacji donosi lokalny serwis wtk.pl. Do zdarzenia doszło w czwartek wieczorem w jednym ze sklepów sieci "Take&GO". Mężczyzna wszedł do sklepu, żeby zrobić zakupy. Niestety w ich trakcie rozładował mu się telefon. Aby wejść do sklepu i go opuścić, potrzebna jest specjalna aplikacja, dlatego mężczyzna nie mógł już otworzyć drzwi i opuścić lokalu.
Jedna z czytelniczek wtk.pl zauważyła mężczyznę uwięzionego w sklepie, a obok lokalu stała zdenerwowana kobieta, która próbowała dodzwonić się na infolinię "Take&GO". Czytelniczka ściągnęła aplikację, weszła do sklepu i pomogła wyjść z niego zatrzaśniętemu wewnątrz mężczyźnie.
- Potwierdzamy, że jeden z naszych klientów przez krótki czas nie potrafił opuścić sklepu z powodu rozładowanego telefonu. Był to pierwszy taki przypadek - tłumaczy Przemysław Kozera z "Take&GO" w rozmowie z wtk.pl. Jak dodaje, sklep w podobnych sytuacjach można opuścić stosując się do instrukcji na ekranach kasowych, korzystając z zakładki FAQ. - Znajdują się tam wszystkie niezbędne informacje, również te, jak postępować w sytuacjach problemowych. Do ewakuacji w sytuacjach kryzysowych służy duży zielony przycisk umieszczony na ścianie przy wyjściu – wyjaśnia.
1 komentarz
-
18.01.2020
Co w przypadku pozaru, wylaczeniu pradu ?
3